W drzewach z betonu
Bionika, czyli adaptowanie rozwiązań stworzonych przez naturę w świecie techniki i inżynierii, praktykowane było nieświadomie od stuleci, a świadomie – od pół wieku, kiedy to termin „biomimetyka” pojawił się w literaturze naukowej. Projektanci też nieraz korzystali z doświadczeń świata roślin: „rzepy” naśladują łopian, samooczyszczające się dachówki – liście lotosu. Ale żeby budować domy, obserwując liście drzew?
Żeby zdecydować się na tak śmiałe rozwiązanie, trzeba było zbadać fenomen fototaksji, czyli ruchu roślin zdeterminowanego światłem. Znamy wiele jej odmian, od „obrotów” słoneczników po fototaksję ujemną, czyli „chowanie się” roślin przed zbytnim natężeniem światła. Budowniczych domów jednak najbardziej interesował klasyczny przypadek fototaksji, czyli sytuacja, gdy setki tysięcy liści drzewa przyjmuje takie pozycje, by zapewnić każdemu z nich dostęp do promieni słonecznych.
Sam fenomen znany był od dawna; trzeba było jednak wysoko wydajnych komputerów, by móc go przeanalizować i rozłożyć na czynniki pierwsze, a następnie – odwagi architektów, by w oparciu o tę wiedzę stworzyć projekt domu. Owszem, całe budynki orientowano według stron świata od zawsze – ale żeby poszczególne mieszkania?
Udało się to architektom ze studia ODA New York, pracujących nad projektem domu wielorodzinnego położonego w Toronto. Wielopiętrowy apartamentowiec wzniesiony nad brzegiem jeziora Ontario, na stosunkowo niewielkiej działce w kształcie litery „L” został zaprojektowany z myślą o tym, by każde z mieszkań posiadało widok na wody jeziora. Nie byłoby to możliwe w przypadku standardowego wieżowca – projekt domu studia ODA zakłada jednak, że każde z mieszkań zostanie nachylone pod minimalnie innych kątem (czasem sięgającym 45 stopni) w stosunku do fasady. Dzięki temu aż 71% właścicieli mieszkań (w tym wszystkie powyżej 13 piętra) może poszczycić się „widokiem na Lake Ontario”: w zwykłym budynku odsetek ten sięgnąłby zaledwie 25%.
Niemal bliźniacze doświadczenia ma pracownia Orpoproject, która postanowiła z kolei wzorować się na przebiegu i rozgałęzieniach naczyń krwionośnych. Badając ich przebieg, również wykryć można niezwykle skomplikowane algorytmy, które pozwalają maksymalnie nasycić tkanki substancjami odżywczymi i tlenem przy możliwie minimalnym „zużyciu materiału”.
Orpoproject sięgnął po te algorytmy tworząc „kolumny świetlne”: nieregularne, drewnopodobne instalacje z opalizującego szkła i żywic polimerowych, rozjaśniające ciemne wnętrza sal wystawowych i nieodparcie kojarzące się z fantasmagorycznymi drzewami bądź preparatami z pracowni biologicznej. (ws)