Wafelki z betonu, w ciemnej polewie
Może nie do końca tak. Ale dwupiętrowa plomba na ulicach Nowego Orleanu, zaprojektowana przez niskobudżetową, ale skłonną do odważnych eksperymentów pracownię architektoniczną Office of Jonathan Tate pokazuje, jak wiele można osiągnąć w dziedzinie projektów domów jednorodzinnych, jeśli stawia się na spójność koncepcji, nawet kosztem sięgnięcia po niebanalne materiały.
Dwupiętrowy budynek na ulicy Saratoga, w cichej, cienistej, historycznej okolicy, o niewielkiej jak na standardy amerykańskie powierzchni 138 m.kw., spełnić miał podstawowe standardy: wysokie sufity, możliwe do przesunięcia ścianki, trzy sypialnie, dwie łazienki, toaleta: typowy jak na Stany standard pierwszego domu dla ludzi na dorobku. Jonathan Tate jednak postanowił dodać mu poloru i charakteru.
Jak widać na zdjęciach, osiągnął to, wznosząc zewnętrzne ścianki z plastifikowanych “odlewów” z betonu – nowoczesnych, ale jak widać, w pewien sposób nawiązujących do greckiej elegancji i delikatnie żłobkowanych kolumn. Niewielkie, ale gęsto rozmieszczone okna na różnej wysokości też zwiększają pole manewru.
Najciekawszy jest jednak dach, wzniesiony z wyjątkowo nietypowego, okazjonalnie tylko spotykanego w budownictwie surowca: wysokiej klasy asfaltu, nakładanego drogą wielokrotnego wylewania cienkich, szybko zastygających warstw. Taki strop jest praktycznie nieprzemakalny dla wody. Owszem, akumuluje ciepło, ale może na cienistych ulicach nie jest to aż taką wadą?