Wiszące ogrody Seulu
Ile już było w dziejach „wiszących ogrodów”, począwszy od Semiramidy! Wbrew wyobrażeniom czytających Biblię dzieci, idea ta nie oznacza zawieszenia ogrodu na sznurku, lecz umieszczenia go na wysokości. Ale… pływające na wysokości 25 piętra wyspy porośnięte bambusem są bliskie podobnego cudu. Zarazem pokazują, jak projektant znacznie niższego budynku jednorodzinnego może podjąć grę z fasadą tak, by zaskoczyć wszystkich patrzących.
David Chipperfield Architects zaprojektował trzy budynki biurowe dla przebijającej się z rozmachem tsunami do pierwszej ligi południowokoreańskich koncernów firmy Amorepacific, potentate branży kosmetycznej. Za kremami stoi korporacja, więc 30-piętrowe wieżowce są klasycznymi biurowcami, o gładkiej, pozbawionej ekstrawagancji fasadzie. Na wysokości 25 piętra otwiera się w nich jednak „prześwit” o rozmiarach 25 x 25 m, znany jako koncept choćby z paryskiej La Defence, ale nadal robiący wrażenie. Na tym nie koniec: w prześwicie zainstalowane zostały płytkie, metrowej głębokości zbiorniki wodne, w nich zaś osadzono płaskie wyspy-laguny obsadzone bambusem, który szumi nad Seulem.
Trudno wyobrazić sobie lepszy sposób na przełamanie monotonii fasady. W warunkach domu jednorodzinnego niełatwo o otwór, nad którym pobudowane będą kolejne piętra, wzniesienie jednak zadaszonego wszędzie prócz środkowej części tarasu otoczonego w narożnikach ścianami pozwoli na osiągnięcie podobnego, biblijnego nieledwie efektu.