Wodospad w salonie
Nie jest to pewnie rozwiązanie dla standardowego domu jednorodzinnego. Chociaż… Czy wobec nadchodzącej fali upałów nie można sobie wyobrazić zastosowania na skalę dwupiętrowego domu techniki, którą zabłysnęli konstruktorzy w chińskim Guiyang? Rozwiązanie spektakularne, może nawet odrobinę pyszałkowate, jest zarazem w pełni możliwe do przyjęcia techniczniea nawet, przy wykorzystaniu wody z opadów, ekologiczne.
Niewątpliwie jednak energochłonne – jeśli zważyć na rozmiary wchodzącego w grę budynku i ilości przepompowywanej wody. Projekt, o którym mowa, czyli „wodospad”, spadający z jednego z najwyższych pięter budynku aż do zbiornika, znajdującego się u jego podstawy, wdrożono na wieżowcu Liebian – 121-metrowym, 35-piętrowym wysokościowcu, jednym z najwyższych w mieście. Hydroizolacja była tylko jednym z wyzwań – największym okazało się stworzenie systemu sprzężonych pomp tak wydajnych, by były w stanie podnosić w czasie rzeczywistym hektolitry wody na wysokość 120 metrów.
Korzyści wizerunkowe są jednak niezaprzeczalne (tęcza, utrzymująca się nad fasadą budynku!), a w gorętsze dni – także klimatyzacyjne: gigantyczna kurtyna wodna, rozpięta na wysokości 120 metrów, chłodzi bez mała całą dzielnicę, a z pewnością – użytkowników budynku. I właśnie ten ostatni atut przemawia za tym, by w przypadku projektów domów jednorodzinnych również sięgnąć po Lloydowski koncept „domu na wodzie” i – naturalnie, w systemie zamkniętym – uruchomić „kurtynę wodną”, spadającą z dachu lub z poziomu pierwszego piętra do zbiornika umieszczonego u podstawy domu. Zachwyt i chłód – gwarantowane.