Wyniosłe wieże
Oponenci betonu, mieszkańcy blokowisk, których największym koszmarem pozostaje “baranek”, jakim obrzucano ściany do wysokości szóstego piętra, entuzjaści sidingów mają tęgi orzech do zgryzienia. Beton wraca – i to wraca w wielkim stylu, wykorzystywany w fasadach domów jednorodzinnych i budynków użyteczności publicznej, lśniący i przyciągający przechodniów.
Oczywiście – jest to beton kolejnej generacji, obficie oprószony tytanową bielą i przede wszystkim – mocno rozjaśniony świetlikami z krystalicznego, pół-matowego i barwionego szkła. Wzniesione w ten sposób fasady przypominają sernik typu „pascha”, nadziewany skórkami kandyzowanymi – albo, dla podróżników, którym obce są namiętności obżarstwa, majaczący w oddali lodowiec Rossa.
Takie skojarzenia nasuwają przynajmniej realizacje Stevena Holla. Kalifornijski artysta zasłynął już Instytutem Sztuki Współczesnej w Wirginii, wzniesionym z białego betonu pokrytego rozbieloną blachą cynkową; jeszcze większe wrażenie zrobił jego szpital onkologiczny (Maggie's Cancer Centre) z fasadą z zatopionego w betonie matowego szkła. Ojcowie miasta z Angers również odwołali się do jego sławy, projektując nową placówkę, Le Musée des Collectionneurs. I nie pożałowali.
Muzeum o powierzchni blisko 5 tys. m.kw. nawiązuje kształtem do pobliskiej, XII-wiecznej, przebudowywanej niezmordowanie we wczesnym renesansie i później fortecy, Chateau d’Angers: wyniosłe białe wieże, przeprute świetlikami aż do poziomu fosy, wytyczają rytm fasady, zapewniając również doskonałe doświetlenie eksponatów. Schody, posadzki, ekspozytory – wszystko w świetlistej bieli może stanowić argument również dla projektantów mniejszych budynków. Muzealna biel betonu, jeśli tylko nie grożą jej malunki z kredek świecowych, jest trwalsza niż wszystkie farby i tapety.