Z kompasem na działce
W czasie, kiedy częściej niż zwykle spoglądamy w niebo, wyglądając gwiazdy, warto przypomnieć, czemu kierunki świata są dla nas tak ważne, kiedy w grę wchodzi zakup działki z zamiarem budowy domu jednorodzinnego. Szczególnie, jeśli marzy nam się dom energooszczędny, który słońce ma dogrzać, a cień drzewa – schłodzić.
Oczywiście, wszyscy polecają dom z drogą dojazdową od strony północnej – wówczas pięknie wyeksponowany salon chłonie światło południa, najbliżej drogi są nieogrzewane lub należące do strefy buforowej (garaż) lub te mniej reprezentacyjne, w których skupia się jednak całe życie (kuchnia).
Jakkolwiek jednak meandrować by drogą, wykorzystując załamania terenu, z samej logiki stron świata wynika, że działek z drogą dojazdową od strony północnej może być niewiele więcej niż ¼ oferty. Orientacje dróg lokalnych układają się w miarę po równo – sporo więc musi być również działek z najmniej lubianymi dojazdem od strony zachodniej i południowej.
Rozwiązaniem jest, rzecz jasna, zakup z większym rozmachem: na działce liczącej kilkaset metrów można poprowadzić drogę dojazdową tak, by wjazd do garażu nadal był od strony północnej. W ostateczności można zrezygnować z garażu – warto natomiast, by okna salonu wychodziły na najsłoneczniejszą stronę budynku, podobnie zresztą jak sypialni – zwykle pustej w ciągu dnia, wrażliwej na wychłodzenie w nocy. Warto też nasadzić, z marszu, jak najwięcej drzew – to one regulują temperaturę na działce! [ws]