Amerykańskie domy w stylu preriowym

W połowie lat 80. ubiegłego wieku w polskiej telewizji pojawił się uroczy serial „Domek na prerii”, opowiadający o losach amerykańskiej rodziny, żyjącej w niewielkim miasteczku na prowincji. Rodzice mieli cztery córki i mieszkali w małym domku. Serial cieszył się wielką popularnością i był pokazywany w Polsce przez wiele sezonów. Teraz fani mogą go kupić na płytach DVD.
Jeśli na podstawie tego filmu przeciętny obywatel chciałby wyrobić sobie opinię na temat domków na prerii, czy też typowych budynków mieszkalnych na amerykańskiej prowincji, byłby w błędzie. Jednak w architekturze USA pojawił się styl budownictwa, odpowiadający hasłu „Domy preriowe”, choć znacznie różniący się od wizerunku telewizyjnego. Za jego współtwórcę czy też głównego autora, uważany jest Frank Lloyd Wright, który wywarł ogromny wpływ na całą architekturę użytkową w Stanach Zjednoczonych. Nie jest to pogląd do końca słuszny – wielkie zasługi w propagowaniu tego stylu miał też Związek Amerykańskich Artystów i Rzemieślników, stworzony pod koniec XIX wieku, by projektować przedmioty i budynki, powiązane z naturą. Miał to być sposób na zwalczanie skutków rewolucji przemysłowej i ery masowej produkcji.
Całkowicie można się zgodzić, że projekty  domów preriowych powinny być proste, funkcjonalne, niedrogie i wykonane z łatwo dostępnych materiałów. I właśnie takie były. Pierwsze projekty pojawiły się na przełomie XIX i XX wieku, kiedy coraz śmielej zaczęto rozbudowywać amerykańskie miasta. Projekt domu miał współgrać z otoczeniem i środowiskiem naturalnym. Dlatego budynek był szeroki i raczej niski, parterowy, z dość płaskim dachem oraz okapem zachodzącym poza ściany. Cechą charakterystyczną bryły były poziomie linie i pewna przysadzistość – dom jakby wrastał w ziemię. Kształt mógł być dowolny: odpowiadający literze L, T lub Y. Surowcem do budowy były cegła, cement czy drewno.
Domki preriowe miały wiele okien, najczęściej niewielkich, ale umieszczonych obok siebie. W bardziej ekskluzywnych wersjach okna ciągnęły się prawie od podłogi do sufitu. Zapewniało to dopływ światła słonecznego i to do całego wnętrza, bo domy preriowe miały niewiele ścian działowych. Regułą było łączenie pomieszczeń a w przypadku kiedy nie było to możliwe, projektowanie ścian, zawierających przeszklone panele. Jednocześnie, dzięki sporej liczbie okien, płaskich linii oraz wysuniętym do przodu fragmentom ścian, bryła nie była monotonna i przyciągała oko.
Ten styl budownictwa miał sprawić, że Stany Zjednoczone zyskają swoją własną, oryginalną architekturę. Sporo projektantów, w tym przywoływany już tutaj Frank Lloyd Wright twierdziło, że Amerykanie powinni przestać korzystać z tego, co pojawi się w innych częściach świata, głównie w Europie, ponieważ tamta architektura nie pasuje do ogromnych przestrzeni Nowego Świata i bardziej demokratycznego niż inne społeczeństwa w USA. Dlatego na początku wieku XX domki w stylu preriowym cieszyły się ogromną popularnością. Tym bardziej zaskakujący jest nagły zmierzch tej popularności, jaki nastąpił w drugiej połowie lat 20. ubiegłego stulecia. Nie ma klarownych powodów, dlaczego tak się stało. Być może domki w stylu preriowym okazały się za drogie w czasie kryzysu gospodarczego, a może mieszkańcom miast przestały się podobać….
 

RR