STROPODACH CZY SKOSY?

źródło: Fotolia

Stropodach czy skosy? Dom z tradycyjnym dachem spadzistym zawsze miał strych lub poddasze - pomieszczenie na tyle duże, że mógł się w nim zmieścić się dorosły człowiek. Stropodach to taki rodzaj zadaszenia, w którym strych jest zredukowany do minimum lub nie ma go wcale. W pierwszym przypadku dach jest wprawdzie spadzisty, lecz o małym kącie nachylenia. Połacie dachowe stanowią warstwę wodoszczelną i nie są ocieplone, natomiast warstwę termoizolacyjną układa się nad stropem najwyższej kondygnacji. Taki dach nazywa się stropodachem dwudzielnym wentylowanym. Jeśli przestrzeń między stropem a połaciami dachowymi jest na tyle duża, żeby przecisnął się w niej dorosły człowiek, to mamy dach przełazowy, jeśli jest mniejsza – dach szczelinowy lub kanalikowy. Stropodach pełny natomiast to taka konstrukcja, w której warstwa ocieplająca strop najwyższej kondygnacji budynku i warstwa wodoszczelna są ułożone bezpośrednio na sobie, bez wolnej przestrzeni pomiędzy nimi. W stropodachu pełnym tradycyjnym warstwę ociepleniową układa się na stropie, a na niej warstwę wodoszczelną. Kiedy zaś warstwa wodoszczelna znajduje się na stropie, a na niej położona jest termoizolacja – mamy do czynienia ze stropodachem odwróconym.

W pewnych sytuacjach poddasze użytkowe jest jedynym rozwiązaniem, pozwalającym powiększyć powierzchnię mieszkalną domu czy mieszkania. Tak jest z pewnością w przypadku strychów w starych kamienicach, adaptowanych na mieszkania. W przypadku projektów nowych domów jednorodzinnych taka konieczność może wynikać z ograniczenia wysokości budynków, obowiązującego na danym terenie. Ale często można się zmieścić w narzuconym przez gminę gabarycie, stosując właśnie stropodach. Z punktu widzenia komfortu cieplnego wewnątrz budynku, szczególnie w lecie, najlepszym rozwiązaniem jest stropodach dwudzielny wentylowany. W przypadku takiej konstrukcji pomiędzy stropem najwyższej kondygnacji a połaciami dachowymi znajduje się coś w rodzaju bardzo niskiego strychu, który jest przewietrzany przy pomocy małych otworów wentylacyjnych w ścianach szczytowych. Trzeba pamiętać, że dach płaski stanowi poziomą przegrodę, silnie absorbującą ciepło słoneczne i praktycznie niemożliwe jest jego takie zaizolowanie, żeby dom się nadmiernie nie nagrzewał. Zresztą z dachem płaskim pełnym jest związanych więcej trudności. Przede wszystkim wymaga bardzo precyzyjnego, starannego wykonania, a z tym u nas różnie bywa. Największy kłopot jest naturalnie z wodą, i to nie tylko deszczową. Najpierw trzeba zapobiec, by para wodna z pomieszczeń najwyższej kondygnacji nie przedostawała się, poprzez strop, do położonej na nim warstwy ociepleniowej. W tym celu stosuje się izolację parowodną, ale to z kolei podnosi wilgotność w tychże pomieszczeniach Jeśli izolacja jest nieszczelna, to para unosząc się z ciepłego pomieszczenia ku górze napotyka coraz chłodniejsze warstwy i w pewnym momencie osiąga tzw. punkt rosy, w którym się skrapla. Jeżeli skrapla się w warstwie termoizolacyjnej, to ta warstwa zaczyna namakać i mamy duży problem, np. na tarasie, bo taras to przecież nic innego jak stropodach pełny. Płytki zaczynają pękać i odklejać się wcale nie dlatego, że są złej jakości, tylko dlatego, że wylewka pod nimi ulega deformacji. A jak płytki pękają, to woda zaczyna się także wlewać od góry i czeka nas remont za kilkanaście tysięcy złotych. Dlatego wymyślono stropodach pełny odwrócony, który nie wymaga tak wielkiej dokładności wykonania jak tradycyjny. Warstwę wodoszczelną, najczęściej z papy termozgrzewalnej, układa się bezpośrednio na stropie i pełni ona jednocześnie rolę izolacji parochronnej, która blokuje przenikanie pary wodnej od spodu. Na papie układa się izolację cieplną, z tym że nadaje się do tego tylko jeden materiał: polistyren ekstrudowany, który jest całkowicie nienasiąkliwy dla wody, ale za to wrażliwy na słoneczne promieniowanie ultrafioletowe, dlatego przysypuje się go ochronną warstwą żwiru. W takim dachu niezbędny jest specjalny system odprowadzania wody opadowej. W dodatku warto pamiętać o klimacie: obciążenie śniegiem stanowi problem przy dużych rozpiętościach stropów, np. hal fabrycznych. W budynkach mieszkalnych rozpiętości stropów między ścianami konstrukcyjnymi nie przekraczają sześciu metrów, dlatego w tym przypadku nie ma ryzyka, żeby to obciążenie mogło spowodować uszkodzenie stropu.

Paweł Jasica