ZNALAZŁEM SWOJE MIEJSCE
KB Projekt: Wybór studiów dla Pana: młodzieńcze marzenie czy po prostu zdolności techniczne?
Kazimierz Bester: Mój ojciec był rzemieślnikiem budowlanym. Dużo czasu spędzałem z nim na budowie od małego. Można powiedzieć, że wychowałem się na budowie. Towarzyszyło temu marzenie by jak on - budować. W końcu wylądowałem na Politechnice.
KB Projekt: Zawodowa praktyka po studiach: rozczarowanie czy miłe zaskoczenie?
K.B.: Studia ukończyłem w 1982 roku i wylądowałem na budowie ("wykończeniówka") na Śląsku. Tam rządził majster, a młody inżynier, jakim wtedy byłem, był trochę takim "popychadłem". Nauka zawodu to nie jest fikcja, zdobywanie pieczątki i tyle. Studia to wstęp do nauki, dopiero po nich nauczyłem się tak naprawdę JAK SIĘ BUDUJE. I tu kolejność zalecał bym następującą: najpierw uprawnienia budowlane, później projektowe. Zachowanie takiej kolejności wyszło mi na dobre.
KB Projekt: Gdyby Pan podzielił swoje życie zawodowe na etapy...
K.B.: Nie ma w moim życiu okresów, które byłyby jakimś wielkim rozczarowaniem. To raczej logicznie ułożone doświadczenia, które prowadziły do pełni możliwości zawodowych. Przynajmniej tak widzę to teraz. Pracowałem na budowie, w administracji państwowej, w biurach projektowych i wreszcie u siebie. Miło odebrałem przejście, "z gumofilców i kufajki" na "dywan w biurze projektowym". Miałem poczucie, że zasłużyłem na to, a jednocześnie byłem bogaty w wiedzę, że TAK SIĘ BUDUJE w praktyce, co w pracy projektowej bardzo się przydało. Wtedy praktyka spotkała się z teorią wyniesioną ze studiów.
KB Projekt: Kiedy podjął Pan decyzje o pracy "na swoim"?
K.B.: Do decyzji dojrzewałem długo. Była podjęta na fali rządów Rakowskiego ("co nie zabronione, to dozwolone"). Ostatecznie w 1991 r. przeszedłem do siebie. I tak zostało do dziś, co potwierdza, że decyzja była dojrzała. I dzisiaj nie żałuję, że tak się stało.
KB Projekt: Największa bolączka?
K.B.: Prawo budowlane i prawo w ogóle. Wprowadzane co chwila zmiany. Na każdego znajdzie się paragraf, dużo zależy od interpretacji. W sąsiadujących gminach może to wyglądać zupełnie inaczej. Dochodzi do paradoksów: zaczynamy budowę zgodnie z obowiązującym prawem, kończymy mając za sobą kilka odstępstw od niego na poszczególnych etapach budowy.
KB Projekt: Czy dostrzega Pan jakiś rozwój w świadomości architektoniczno-budowlanej Polaków. Każdy Polak zna się na budowie. Inaczej mówiąc czy docenia się profesjonalizm dzisiaj?
K.B.: Oddzielę tu architekturę od budownictwa. Architektura to wciąż kwestia gustu. Druga sprawa która mi się nasuwa, to sprawa w ogóle wolnych zawodów. Proszę zauważyć, że do 1992roku mieliśmy ograniczenia w powierzchni projektowanych domów: do 220m kwadratowych, a przypadku rzemieślników i nauczycieli ograniczenie było do 270 m kwadratowych powierzchni. Tak więc trudno było mówić o prawdziwie wolnym zawodzie architekta do 1992r. Były też inne ograniczenia. I mam tu na myśli też trzecią sprawę: fachowiec wie lepiej. Stykam się z tym na budowie. Nie przestrzega się często spraw podstawowych, których dopełnienie nic nie kosztuje, a jest jedynie złym przyzwyczajeniem
KB Projekt: Co może "pogrzebać" budownictwo w Polsce, co jest dla niego nadzieją?
K.B.: Zagrożeniem dla budownictwa jest ogólna bieda, szczególnie odczuwa się to tutaj na ścianie wschodniej. Na jaki kredyt może pozwolić sobie młody człowiek, który zarabia 600-800 zł. Zmiana polityki kredytowej, wsparcie państwa - tu widzę nadzieję. Polacy jakoś sobie radzą i myślę, że tak pozostanie.
KB Projekt: Unia Europejska...
K.B.: Tak "od ręki" nie stało się nic. Ale w ubiegłym roku pojawiły się pierwsze jaskółki. Dotyczy to głównie inwestycji rolniczych. Co ciekawe, rynek projektów gotowych w tym wypadku nie nadążył za tą potrzebą rynku do końca. Dotacje rolnicze wyraźnie nakręcają ("podkręcają") rynek.
KB Projekt: Co by Pan zmienił od ręki w procedurze pozwoleń na budowę?
K.B.: Koniecznie powrót do obowiązku sporządzania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Co można zbudować na danym terenie byłoby wiadome od razu. Teraz czeka się do trzech miesięcy.
KB Projekt: Teraz, wczoraj, jutro?
K.B.: Teraz jest bardzo dobrze, jutro też powinno być nieźle, bywało trudno
KB Projekt: ...?
K.B.: Tak, jestem optymistą. Bywało trudno kiedy uczyłem się zawodu. Podstawą jest znajomość fachu.
KB Projekt: Znalazł Pan swoje miejsce w życiu?
K.B.: Tak, dojście do pracy u siebie, w tym zawodzie jaki wykonuję, daje mi satysfakcję.
KB Projekt: Myślę, że jest Pan przykładem, że można połączyć marzenia z rzeczywistością. To nie takie częste u nas. Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.
Wywiad przeprowadził Piotr Owsiany