DOMY W ZABUDOWIE MIEJSKIEJ

00009420_800_400Kamienice stojące jedna przy drugiej, z obu stron ulicy, to najbardziej charakterystyczny typ zabudowy w starych miastach. Kamienice narożne, znajdujące się przy przy skrzyżowaniach ulic, mają dwie reprezentacyjne fasady. Na tyłach każdej kamienicy znajduje się podwórko lub ogródek oraz często oficyna, czyli budynek nie stojący przy ulicy. Przechodząc przez kolejne oficyny, można dojść do domu stojącego przy innej ulicy, albo spotkać mur graniczny sąsiedniej działki.

Takie ukształtowanie przestrzeni miasta nazywa się zabudową kwartałową. Poszczególne kwartały są ograniczone ulicami, zwykle czterema, które najczęściej przecinają się pod kątem prostym. Szeregi krzyżujących się ulic, między którymi znajdują się kwartały zwartej zabudowy, tworzą siatkę geometryczną, podobną do szachownicy. Jednak kwartały mają często formę inną niż kwadrat na szachownicy, bo nasi przodkowie nie byli zbyt rygorystyczni przy projektowaniu domów i wytyczaniu ulic, a ponadto dostosowywali się do naturalnego ukształtowania terenu oraz tradycji historycznej, na przykład obowiązującej w średniowieczu praktyki orientowania kościołów, czyli budowania ich na kierunku geograficznym wschód-zachód.

Zabudowa kwartałowa jest charakterystyczna nie tylko dla średniowiecza. Stare centra miast obrastały przez wieki kolejnymi kwartałami kamienic. Jednak nie wszystkie działki zostały dawniej zabudowane i wciąż są takie, które czekają na inwestorów. O tym, że czekają, świadczą boczne ściany szczytowe sąsiednich kamienic, pozbawione okien. W zabudowie kwartałowej obowiązuje bowiem zasada, że ścianę boczną kamienicy prowadzi się wzdłuż granicy działki budowlanej i przylega do niej bezpośrednio ściana szczytowa sąsiedniego domu, nie ma więc miejsca na okna.

Tę zasadę potwierdza też nowy budynek, wstawiony w istniejącą zabudowę kwartałową, czyli plomba. Mieszkanie w plombie jest zwykle kilkakrotnie droższe od domku ze sporą nawet działką, położonego poza śródmieściem. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że ceny ziemi w centrum miasta są bardzo wysokie. Trzeba też zapłacić za sam prestiż wynikający z lokalizacji i związaną z nim wygodę - mieszkając w centrum, nie trzeba do niego dojeżdżać z daleka, tracąc czas i pieniądze.

Paweł Jasica