Projekty domów jednorodzinnych

Znalezione projekty: 1059
  • zobacz

    L-6595


    Cena: 2 750 zł
    Pow. m.: 209 m²
  • zobacz

    L-6414


    Cena: 2 350 zł
    Pow. m.: 202 m²
  • zobacz

    L-6644


    Cena: 2 100 zł
    Pow. m.: 177 m²
  • zobacz

    L-6679


    Cena: 1 700 zł
    Pow. m.: 156 m²
  • zobacz

    L-6350


    Cena: 2 200 zł
    Pow. m.: 161 m²
  • zobacz

    L-6348


    Cena: 2 100 zł
    Pow. m.: 176 m²
  • zobacz

    L-6192


    Cena: 2 600 zł
    Pow. m.: 200 m²
  • zobacz

    L-6158


    Cena: 2 250 zł
    Pow. m.: 156 m²
  • zobacz

    L-6601


    Cena: 3 100 zł
    Pow. m.: 365 m²
  • zobacz

    L-6611


    Cena: 1 700 zł
    Pow. m.: 140 m²
  • zobacz

    L-6474


    Cena: 2 600 zł
    Pow. m.: 181 m²
  • zobacz

    L-6587


    Cena: 2 650 zł
    Pow. m.: 209 m²
  • zobacz

    L-6547


    Cena: 2 600 zł
    Pow. m.: 185 m²
  • zobacz

    L-6553


    Cena: 1 700 zł
    Pow. m.: 169 m²
  • zobacz

    DM-6829


    Cena: 1 700 zł
    Pow. m.: 160 m²
  • zobacz

    L-6371


    Cena: 2 200 zł
    Pow. m.: 198 m²
  • zobacz

    L-6709


    Cena: 0 zł
    Pow. m.: 167 m²
  • zobacz

    L-6729


    Cena: 2 600 zł
    Pow. m.: 263 m²
  • zobacz

    L-6714


    Cena: 2 100 zł
    Pow. m.: 170 m²
  • zobacz

    L-6484


    Cena: 0 zł
    Pow. m.: 266 m²
  • zobacz

    L-6764


    Cena: 1 900 zł
    Pow. m.: 118 m²
  • zobacz

    L-6420


    Cena: 2 300 zł
    Pow. m.: 188 m²
  • zobacz

    L-6738


    Cena: 0 zł
    Pow. m.: 151 m²
  • zobacz

    DM-6358


    Cena: 800 zł
    Pow. m.: 130 m²

 

Kolekcja PROJEKTY DOMÓW JEDNORODZINNYCH to bardzo bogaty i różnorodny zbiór, w którym na pewno każda rodzina znajdzie coś dla siebie. Jako biuro architektoniczne nadal pracujemy nad poszerzeniem tej oferty. Nasi architekci szczegółowo analizowali koncepcję, układ pomieszczeń i funkcjonalność tak, aby nasze rozwiązania spełniały najwyższe oczekiwania i standardy. Zapraszamy do zapoznania się z nasza ofertą!

Na początku – można by powiedzieć – był dom jednorodzinny. To oczywiście demagogia, na początku, o ile udało się ustalić archeologom i paleontologom, była pewnie jaskinia, ta zaś dawała schronienie plemieniu, klanowi lub bardzo patchworkowej i rozgałęzionej rodzinie. Od chwili jednak, gdy nasi praprzodkowie przyjęli bardziej proaktywny stosunek do rzeczywistości i zaczęli wznosić pierwociny budynków – szałas, tipi, lepiankę, igloo – od początku było to (oczywiście, także ze względów konstrukcyjnych) pomieszczenie przeznaczone zasadniczo dla jednej rodziny z przyległościami. Inna rzecz, że przez stulecia rodzina ta pozostawała wielopokoleniowa, co więcej, pod jednym dachem mieszkali również krewni, służba, „ludzie luźni” lub czeladnicy.

Rodzina dwupokoleniowa, „nuklearna” jest w Europie Zachodniej fenomenem XIX-wiecznym, w Europie Środkowej – o wiek późniejszym: paradoksalnie, najszybciej pojawiła się w Nowym Świecie, gdzie nie narzekano na brak ziemi, i gdzie również współcześnie odsetek domów jednorodzinnych jest największy. Z drugiej strony, ich liczba i popularność spada tam, gdzie kultura lub demografia sprawiają, że popularności nabiera życie tzw. singli: dom jednorodzinny jest dla nich i za obszerny, i w większości wypadków zbyt kosztowny. Domu jednorodzinnego potrzebuje – to tautologia – rodzina.

Ta jednak potrzebuje go bardzo: mieszkaniowe rozwiązanie „jednorodzinne” pozostaje marzeniem zdecydowanej większości rodzin we współczesnej Polsce. Owszem, definicja „domu jednorodzinnego” rozszerzyła się o tzw. bliźniak lub wręcz dom w zabudowie szeregowej lub grupowej, twórcy budowlanych normatywów dopuszczają również umieszczenie pod jednym dachem z pomieszczeniami mieszkalnymi jednego pomieszczenia użytkowego. Fachowcy od statystyki i prawa budowlanego mnożą wątpliwości, zastanawiając się, jak kwalifikować rozwiązania, pojawiające się w ramach współczesnych działań deweloperskich: budynki powstające na „wspólnotowych” działkach bądź korzystające z elementów wspólnej infrastruktury wentylacyjnej czy grzewczej. Nadal jednak dla większości domem jednorodzinnym pozostaje intuicyjnie pojmowane samodzielne domostwo – osobne, połączone z innymi w najlepszym razie jedną lub dwoma ścianami, z odrębnym wejściem, dostępem do ulicy lub innych przestrzeni publicznych, garażem.

Tęsknota nie zawsze znajduje zaspokojenie: zależy to od dziesiątków czynników, wśród których najpoważniejszym pozostają zapewne koszty – po pierwsze projektu, po drugie, budowy, po trzecie, utrzymania, po czwarte – napraw, remontów i modernizacji. Nawet w kraju tak zamożnym, rozległym i głęboko zakorzenionym w tradycji budownictwa jednorodzinnego jak Kanada w domach jednorodzinnych mieszka (według danych z roku 2006) 55, 3 proc. populacji. Nie wszędzie jednak: w Montrealu jedynie 7,5 proc. mieszkańców żyje pod własnym dachem. Dla Polski statystyki jak na razie bliższe są Montrealowi niż Calgary, gdzie „na swoim” mieszka blisko 60 proc. ludności. Jeśli ta statystyka ma szanse się poprawić – to przede wszystkim dzięki tanim, energooszczędnym projektom.