Ranczo, czyli dom dla prawdziwego Amerykanina
Podbój Dzikiego Zachodu zaczął się od wypraw karawan z osadnikami w głąb kontynentu amerykańskiego. Przybysze z Europy jechali na wozach szukać nowego, lepszego życia i zagospodarowywać „ziemię niczyją”, bo przecież nie przejmowano się tym, że jeszcze do niedawna były to tereny, zamieszkiwane przez Indian.
Osadnicy opanowywali coraz większe obszary, wytyczali dla siebie działki i budowali domy. Przez lata były to proste konstrukcje z drewnianych bali, z dobudowaną stajnią czy kurnikiem. Stopniowo pojawiały się w nich udogodnienia, związane z postępem technicznych oraz wzrostem zamożności ich właścicieli. Budynki te były dość prostej konstrukcji – powstawały na planie w kształcie litery U lub L, miały zazwyczaj tylko jedno piętro i drewnianą konstrukcję. Dom był dość przysadzisty, ściany niezbyt wysokie, a dach miał niewielki spadek, za to jego krawędzie wystawały mocno poza budynek, dla ochrony przed słońcem. Z tyłu znajdowało się wyjście na ogród. Elewacja domu miała bardzo mało ozdób, za to okna były dość duże. Do bryły budynku dobudowany był garaż.
Ten styl budowania stał się bardziej formalny w latach 30. ubiegłego stulecia i zyskał nazwę ranczerskiego. Najbardziej popularny był w Kalifornii i stamtąd rozszerzył się na całe Stany Zjednoczone. Zaletą była prostota budowy i możliwość dowolnej aranżacji wnętrza. Zazwyczaj było ono otwarte i nie podzielone na żadne pomieszczenia, z wyjątkiem sypialni. Domy – rancza oszałamiającą karierę zrobiły po drugiej wojnie światowej, kiedy Amerykanie zainteresowali się tanim i prostym budownictwem. W kolejnych latach, razem ze wzrostem zamożności, zmieniały się też gusta. Dlatego projekty domów stylu ranczerskiego zaczęły zyskiwać nowe dodatki – na przykład początkowo niewielkie a potem coraz potężniejsze ganki, przeszklone wyjścia na patio, czy bardziej wyrafinowaną bryłę. Zaczęły się pojawiać także budynki z półpiętrami – tak, by w środku można było zmieścić antresolę.
Pod koniec lat 60. Amerykanie odwrócili się od domów w stylu ranczerskim. Takie budownictwo wydawało się zbyt proste dla coraz szybciej bogacącego się społeczeństwa. Wzrosły też ceny ziemi, co spowodowało, że ci, którzy chcieli mieć dom – ranczo, a nie zarabiali zbyt dobrze, nie mogli sobie na niego pozwolić. Wymagał on znacznie większej działki niż na przykład budynek dwupiętrowy.
To jednak nie koniec historii tego typu budownictwa. Po upływie kolejnych dwudziestu lat domy w stylu ranczerskim wróciły do łask. Zainteresowali się nimi młodzi ludzie, którzy marzyli o swoim pierwszym własnym dachu nad głową. Zainteresowani byli także ludzie starsi, bo dom tego typu nie posiadał schodów, a wszystkie pomieszczenia znajdowały się na jednym poziomie. Dlatego łatwiej im było poruszać się po takiej przestrzeni. Nie znaczy to jednak, że domy w stylu ranczerskim zaczęły być budowane na nowo. Zainteresowanie dotyczy istniejących już budynków, które są odnawiane i remontowane. Co ciekawe, domy te traktowane są jako część amerykańskiego dziedzictwa, oryginalnej pozostałości po pionierskich czasach Ameryki. Zdarzają się też nieliczne przypadki wznoszenia nowych budynków w tym stylu, ale zajmują się tym wyłącznie bardzo majętni ludzie.
RR
fot: freeimages.com