ZBUDOWAŁAM LUDWINÓW
KB Projekt: Co sprawiło Pani największą trudność podczas budowy?
M.B.: Czas. A raczej jego brak. Nie miałam i nie mam do tej pory tyle czasu, ile powinno się budowaniu domu poświęcić. Nie sposób sterować wszystkim telefonicznie. Nie chodzi mi o to, że spieszymy się z budową domu, bo budujemy już drugi rok i jeszcze troszkę to potrwa. Jednak co do prac na budowie - tego czasu mogłoby być więcej. Dodatkową trudnością dla mnie jest też to, że nie posiadam własnego auta i właściwie nie mam możliwości podjechania tu czy tam, jak jest potrzeba. Budowa jest oddalona około 18 km od miasta, w którym obecnie mieszkamy, więc tym bardziej dokucza mi brak własnego środka lokomocji. Muszę jeździć razem z narzeczonym, ale on też cierpi na ciągły brak czasu, więc nie bywaliśmy na budowie tak często, jak byśmy tego chcieli. Jednak mimo to, nie przeszkodziło nam to w budowaniu i pomału realizujemy nasze plany.
Elewacja ogrodowa
KB Projekt: Czego Pani obawiała się najbardziej przed rozpoczęciem budowy?
M.B.: Czego się obawiałam... trudno mi na to pytanie odpowiedzieć, a to dlatego, że nie podchodziliśmy do budowy domu jak do jedynej i najważniejszej rzeczy, jakiej w życiu mamy dokonać. Potraktowaliśmy to jak pewną "inwestycję", którą można zawsze sprzedać. Może rzeczą, która czasem napawa mnie lekką obawą jest kredyt, z którego częściowo finansujemy budowę. Ale nie zaciągaliśmy go przed budową, tylko po stanie surowym otwartym. Przedtem nie miałam chyba żadnych większych obaw. Uda się - to super, nie uda się - to trudno. Takie mieliśmy podejście, i bardzo chcieliśmy spróbować. I jak na razie nie planujemy nic sprzedać. W planach mamy przeprowadzkę, i z tego się bardzo cieszymy.
Wylewanie stropu
KB Projekt: A czy było coś problematycznego, co w końcu okazało się niewielkim utrudnieniem?
M.B.: Nasz wiek. Jedyną obawą było to, czy będą nas w "świecie budowlanym" traktować poważnie. Gdy rozpoczynaliśmy budowę, miałam 25 lat, narzeczony 29 lat. Nie jesteśmy jeszcze małżeństwem (ale już niedługo będziemy). I okazało się, że nie jest to aż tak dużym utrudnieniem, choć czasem mam wrażenie, że traktują nas tak jakby z przymrużeniem oka. Ale może mi się tylko wydaje.
Kolumna w szalunku
KB Projekt: Podstawowym problemem dla wielu inwestorów jest finansowanie kolejnych etapów budowy. Jak Państwo poradziliście sobie w tym temacie? Jakie napotkaliście problemy bądź udogodnienia?
M.B.: Tak, największą przeszkodą w realizowaniu marzeń najczęściej są pieniądze, a raczej ich brak. Ale jeśli chodzi o koszty budowy domu, to w zależności od planu budowy mogą one się rozłożyć na lata, więc myśleć należy wtedy etapami. Myśmy właśnie tak zrobili. Nie stać nas było na to, by wziąć kredyt na całą inwestycję, dlatego budowaliśmy w naszym, gospodarczym tempie. Pierwszy etap (fundamenty) finansowaliśmy z oszczędności, które mieliśmy, oraz z bieżących dochodów. Ważny też był wkład własnej pracy, który obniżył nam koszty. Kolejny etap był po roku. Odkładaliśmy na niego przez ten rok zaciskając przysłowiowo pasa, no i się udało. Po stanie surowym otwartym zaciągnęliśmy kredyt na dokończenie inwestycji. Wtedy się okazało, że to, co już mamy wykonane dziś kosztuje więcej, a my rzeczywiście wydaliśmy na to mniej. To było bardzo miłe. Większych problemów nie napotkaliśmy, być może dlatego, że zwykłam obliczać wszystko zaokrąglając w górę, dlatego chyba żaden etap nas nie zaskoczył swym kosztem. Ile obliczaliśmy, tak wydawaliśmy rzeczywiście. Bez niemiłych niespodzianek. Dlatego warto przy liczeniu pomylić się i policzyć za dużo niż za mało. Wtedy rozczarowanie jest bardzo miłe.
Elewacja frontowa
KB Projekt: Jakie wrażenia po kontaktach z wykonawcami: murarzami, kierownikiem budowy itp.
M.B.: Wrażenia mam i dobre i nie dobre. Tak jak wszędzie, ludzie są różni. Myślę, że dobrze jest angażować polecane ekipy, przed dopuszczeniem ich do prac obejrzeć to, co wykonali na innych budowach, i nawet, jeśli robią na nas super dobre wrażenie, to mieć ograniczone zaufania i jak najczęściej nasyłać na nich kierownika budowy.Chociaż moje doświadczenia z kierownikiem budowy i ekipą wykonującą fundamenty nie są dobre.
KB Projekt: Mogę prosić o jakieś przykłady?
M.B.: Otóż nasz kierownik budowy jest osobą dość wymagającą i chyba zbyt czepialską. Ekipa postawiła fundamenty o 6 cm za szeroko. Była afera, kierownik robił problemy, że tak być nie może. Ale nie zmienili tego, bo już za daleko prace były posunięte, w momencie, gdy kierownik to zauważył. Po skończonej robocie szef ekipy powiedział, że rezygnuje z dalszych prac u nas, bo mamy za dokładnego kierownika budowy. I jak dziś patrzę z perspektywy na to, to te 6 cm to żaden problem, niepotrzebnie straciliśmy bardzo dobrą ekipę, a kierownik wcale taki dokładny nie jest, skoro nie przypilnował, żeby dobrze fundamenty wymurowali. To był jego obowiązek. Później też przyłapaliśmy go na innych, bardziej szkodliwych dla nas niedopatrzeniach. Czasem nie wiadomo komu wierzyć. I bądź tu człowieku mądry....
Pierwsze belki więźby dachowej
B Projekt: Czy dokonywaliście Państwo jakichś zmian w naszym projekcie? Jeśli tak, to jakich i dlaczego?
M.B: Tak, pewnych zmian dokonaliśmy. Dlaczego? Było to uwarunkowane indywidualnymi potrzebami. Zlikwidowaliśmy garaż, robiąc tam kuchnie ze spiżarnią, w miejscu kuchni jest jadalnia. Uważam, że kuchnia z małym stosunkowo oknem w podcieniu byłaby zbyt ciemna , ponura, a ja nie lubię takiej kuchni. Zamknęliśmy taras z tyłu domu w pokój, ponieważ brakowało nam jednego pomieszczenia do pracy (komputer, biblioteczka itd.). W związku z tym powiększyliśmy środkowe okno wykuszu wstawiając tam podwójne drzwi balkonowe - teraz będzie to nasze wyjście na ogród. Poza tym powiększyliśmy wiatrołap i WC kosztem hallu. W WC umieścimy prysznic. Będzie tam malutka, ale jednak druga łazienka. W dużej łazience będzie wanna narożnikowa i prysznic już się tam nie specjalnie mieścił. Ze zmian, których nie wprowadziliśmy to zmiana konstrukcji stropu i więźby. Uważamy, że można by zmniejszyć w ten sposób koszty budowy tego domu, przy założeniu że będzie on domem z nieużytkowym poddaszem. Mniejszy koszt stropu i więźby. Wydaje mi się również, że wersja z użytkowym poddaszem cieszyła by się bardzo dużym powodzeniem. Najważniejsze jednak byłoby nie stracić proporcji i charakteru domu. Koniecznie należałoby wówczas zmienić kąt nachylenia dachu a nie tylko podnieść ściankę kolankową, bo ten dom zgubi wtedy proporcje. Ale to zawsze jest kwestia indywidualnego przecież gustu.
Murowanie domu zakończone - na zdjęciu stan surowy otwarty
KB Projekt: Przed czym ostrzegłaby Pani przyszłych inwestorów, jakie wskazówki im przekazała?
M.B.: Ostrzegałabym chyba przed samym sobą. Żeby nie dać się zwariować. Jak się zaczyna budowę domu, szczególnie systemem gospodarczym, to człowiek czyta o kolejnych etapach budowy, i tylu ilu fachowców, tyle opinii na poszczególne tematy znajduje. Zachęcam wszystkich, aby czytali, dowiadywali się jak najwięcej na dane tematy, bo inwestor nie znający kolejnych tematów, może niestety niemiło się rozczarować na ekipach, którym zaufał, bo nie miał możliwości zweryfikowania tego, co proponują. Ale każde poznawanie kolejnych opinii fachowców czy innych inwestorów należy przesiać przez sito własnego rozsądku i przemyśleń. Myślę też, że jak się jest na danym etapie budowy, to człowiek bardzo dużą wagę przywiązuje do tego, co się dzieje aktualnie na budowie, i chciałby jak najlepiej, jak najdokładniej, wręcz aptekarsko do wszystkiego podchodzić. Prowadzi to do niepotrzebnego stresu, nerwów, wszystkim się zaczyna przejmować dużo bardziej niż potrzeba. Czasem przejmowałam się sprawami, które dziś już nie mają żadnego znaczenia. Dziś już bym się nimi nie przejmowała, a wtedy spać przez nie nie mogłam. Niepotrzebnie. Potrzeba większego dystansu. Oczywiście w granicach rozsądku. Podsumowując: nie dać sie zwariować, orientować się w tematach budowlanych, mieć dobrego kierownika budowy i odpowiedni dystans do całego przedsięwzięcia.
KB Projekt: Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.
Wywiad przeprowadził Mateusz Budziakowski