DOMY WIELORODZINNE
Przy budowie budynku wielorodzinnego koszt zakupu działki przypadający na jednego użytkownika jest wielokrotnie mniejszy niż w przypadku domów jednorodzinnych. Koszt ten obniża się wprost proporcjonalnie do liczby kondygnacji. Podobnie wydatki związane z doprowadzeniem wody, kanalizacji, energii elektrycznej czy ogrzewania są znacznie mniejsze niż przy innych typach zabudowy.
W budynkach wielorodzinnych mieszka większość Europejczyków, gdyż na naszym kontynencie ziemia w miastach zawsze była droga i należało nią oszczędnie gospodarować. Przez setki lat wznoszono zatem kilkupiętrowe domy wielorodzinne, zwane kamienicami, jak przy ul. Floriańskiej w Krakowie. W XIX i XX w. pięter przybywało - np. kamienice przy pl. Unii Lubelskiej w Warszawie mają 6-7 kondygnacji. Rosnąca wysokość kamienic powodowała, że znajdujące się na ich tyłach podwórka stawały się coraz bardziej ciasne i duszne, wskutek czego mieszkańcy oficyn nie mieli zbyt przyjemnego życia.
Odpowiedzią na niedogodności związane z wielkomiejską zabudową był modernizm – nowy sposób myślenia o mieście, czyli urbanistyce, a jednocześnie styl architektoniczny. Modernizm narodził się w Europie na początku XX w., a w Polsce rozwinął się po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. Główne założenia modernizmu wcielano w życie m. in. w Gdyni – nowym mieście wznoszonym w szczerym polu. Zamiast bogato zdobionych fasad kamienic pojawiły się proste elewacje, których elegancką formę tworzyły linie powtarzających się okien, drzwi i balkonów, jak w zespole biurowo-mieszkalnym ZUS wybudowanym w połowie lat 30. czy pochodzącej z tego samego okresu kamienicy czynszowej. Płaskie dachy wyparły wcześniej stosowane dachy pochyłe, co dodatkowo podkreślało prostą formę budynków, kształtowanych z regularnych prostopadłościanów i sześcianów, np. gmachu Urzędu Celnego i Straży Granicznej.
W Gdyni pojawiły się też pierwsze w Polsce bloki mieszkalne, zapewniające ich mieszkańcom odpowiednie nasłonecznienie i dopływ powietrza, gdyż miejsce ciasnych podwórek zajęły zieleńce, jak na osiedlach „Pagedu” czy osiedlu pracowników ZUS.
Podobny komfort zapewniono lokatorom bloków pracowniczych w Katowicach, wybudowanych również w dwudziestoleciu międzywojennym. Wzniesiono je w tzw. układzie grzebieniowym, tzn. prostopadle do ulicy, a nie równolegle, jak w tradycyjnej zabudowie kwartałowej. Architektura okresu międzywojennego odznaczała się bardzo wysokim poziomem rzemiosła budowlanego – osiemdziesięcioletnie tynki czy posadzki z lastryka do dziś trzymają się całkiem dobrze.
Paweł Jasica