Zbuduj sobie lodowiec
Globalna susza wszędzie zbiera swoje żniwo - szczególnie może w Ladakh, położonym na północy Indii stanie, którego pola zasilane były wodą pochodzącą z topniejących na wiosnę lodowców.
Zawsze było to wyzwanie: wiosną lodowce topniały w szybkim tempie, zalewając, a nieraz znosząc do rzek pola. Pod koniec lata zbiorom groziła susza. Sytuacja jednak jest coraz trudniejsza w miarę, jak topnieją himalajskie lodowce i granica wiecznych śniegów przesuwa się w górę.
Rolnicy od stuleci radzili sobie, gromadząc zapasy śniegu i lodu trochę na kształt "lodowni" staropolskich: zimą zwozili lód z rozległych płaskowyżów góskich w jedno miejsce i okrywali go gałęziami: taki "blok lodowy" topniał zwykle wolniej i szczypta wody zostawała do końca lata.
Nowe rozwiązanie zaproponował jednak Sonam Wangchuk, hinduski inżynier. Polega ono na zamrażaniu zimą, kiedy temperatury na płaskowyżu opadają do -30 stopni, wody płynącej w głębokich,podziemnych strumieniach.
Po odpowiednim nawierceniu terenu i doprowadzeniu wody rurami do postawionej niżej "wieży", woda wypompowywana jest wysoko w powietrze pod odpowiednim kątem. Opadając, zamarza - i powstaje piramida kilkudziesięciometrowej wysokości, podobna kształtem do "stupy", tradycyjnej religijnej budowli buddyjskiej.
Dzięki odpowiedniemu kątowi padania promieni słonecznych,piramida topnieje znacznie wolniej niż położony poziomo blok lodowy: zgromadzonej w ten sposób wody starcza do późnej jesieni.