HHF, czyli trzech architektów ze Szwajcarii
Projektują domy, magazyny, budynki użytkowe. Zajmują się także wzornictwem – na przykład meblami, wieszakami czy lampami. Dwóch panów H i jeden F – czyli Tilo Herlach, Simon Hartmann oraz Simon Frommenwiler założyło w 2003 r. firmę, którą nazwali HHF. Co oczywiste, skrót pochodzi od pierwszych liter ich nazwisk.
Siedzibą biura jest szwajcarska Bazylea, ale realizuje ono zlecenia na całym świecie – w Europie, Chinach oraz Ameryce Północnej. Jak większość współczesnych architektów, HHF podejmuje się projektowania nowych budynków, ale nie stroni od przeróbek i adaptacji istniejących od lat domów, biur czy hal magazynowych.
Najlepszą wizytówką w tej ostatniej dziedzinie jest siedziba HHF, czyli dawna hala produkcyjna fabryki lodów w Bazylei. Architekci zachowali elementy konstrukcyjne, charakterystyczne dla budynku użytkowego – na przykład szerokie wejście. Unikalną cechą jest witryna, podobna do wystawy sklepowej, zachowana przy wejściu, z biurkiem, krzesłami, zdjęciami oraz kilkoma makietami projektów HHF architects. Do środka prowadzą wypolerowane na gładko stalowe, chromowane drzwi, które działają jak lustro, choć dwa lustra umieszczono także po bokach. W środku industrialny open – space, czyli otwarta przestrzeń do pracy, jest także kącik relaksu i pomieszczenie kuchenne. O przemysłowej przeszłości przypominają belki stropowe oraz płytki ścienne sprzed lat, zachowane na ścianach.
Jeszcze okazalej niż siedziba HHF wygląda kamienica, przebudowana przez architektów w Bazylei, przy Lichtstrasse. Zadanie było trudne – należało stworzyć nowy budynek, przylegający do starej zabudowy szeregowej. Uwagę przyciąga przede wszystkim elewacja, składająca się z okien i balkonów o nieregularnym kształcie, częściowo wystającym poza obrys budynku. Na dodatek mają one metalowe barierki z pionowo umieszczonymi listwami. Wykorzystano je także do obłożenia frontowej ściany i to w taki sposób, że zachodzą częściowo na dach. Całość sprawia ultranowoczesne wrażenie, ale nie kłóci się z sąsiednimi, bardzo tradycyjnymi domami.
HHF architects to również twórcy serii nowoczesnych domków, opatrzonych literami H, C czy D. Ten ostatni powstał niedaleko Bazylei, na zboczu, wśród drzew owocowych. Najciekawszym elementem konstrukcji jest parter, składający się ze słupów nośnych, otoczonych szklanymi ścianami. Kolejna kondygnacja wykonana jest już tradycyjnie, z drewnianych ścian, w których umieszczono okna oraz przykryto dwuspadowym dachem. Najniższa kondygnacja spoczywa częściowo w gruncie, ponieważ wynika to z ukształtowania terenu. Zleceniodawca za wszelką cenę chciał mieć możliwość podziwiania sadu owocowego, rozciągającego się wokół, stąd właśnie nietypowy kształt budynku. Z oddali wygląda to jakby ktoś ustawił normalny dom na kilkumetrowej wysokości słupach.
Rozwinięciem tej koncepcji jest dom H, powstały kilka lat później. Tu także mamy do czynienia z lokalizacją na zboczu, ale budynek jest nieco większy, ponieważ pełni rolę domu dla pięcio – osobowej rodziny. Słupy nośne, tworzące parter, zostały bardziej zamaskowane w bryle, dlatego H nie wygląda już tak karykaturalnie jak jego starszy brat, a jednocześnie zapewnia tak samo wyjątkowy widok na okolicę.
rob
na zdjęciu Lichstrasse, autor Tom Bisig, źródło archello.com