Smutno w Wesołej
Ta sprawa z poziomu „wiadomości lokalnych” przedziera się powoli do kategorii „newsów ogólnokrajowych”. Ale też niebezpodstawnie: rzadko zdarzają się tak krzykliwe przykłady samowoli i arogancji urzędniczej.
„A gdyby obwodnica Warszawy miała przebiegać na 8-metrowym nasypie przez Park Skaryszewski i Francuską, niszcząc na zawsze życie społeczne i klimat Saskiej Kępy? Albo przez Pole Mokotowskie? Nie do pomyślenia, prawda? Absurdalny pomysł! A właśnie to chce zafundować mieszkańcom Wesołej GDDKiA, forsując wariant Wschodniej Obwodnicy Warszawy, ironicznie nazwany zielonym” – pisze oburzona blogerka i varsawianistka Dorota Wojdak.
Skandal jest rzeczywiście niezwykły: południowa obwodnica stolicy, którą DZIENNIE jeździć może ponad sto tysięcy samochodów, nie może oczywiście biec jedynie przez obszar niezabudowany. Wiadomo było, że musi zawadzić o Wesołą – i po wielu sporach i konsultacjach mieszkańcy zgodzili się na – również przecież niedogodny zarówno, jeśli idzie o zanieczyszczenia powietrza, jak samą budowę – tunel, biegnący pod centrum miasta. Tymczasem urzędnicy postawili po dwóch latach na wariant „konkurencyjny” (jak się można domyśleć, finansowo), przecinając miasteczko na pół i puszczając ruch samochodowy „górą”, niczym nieosłonięty!
Trasa szybkiego ruchu dla milionów aut biec ma po sztucznie usypanym, wysokim, blisko 10-metrowym nasypie o kilkadziesiąt metrów od zabudowań. Huk, smród, oskalpowana ziemia – i odcięcie od wszystkich placówek, znajdujących się po drugiej stronie obwodnicy: szkół, przedszkoli, przychodni, sklepów.
To się nie może zdarzyć.