Karlino w nadwiślańskiej piwnicy
Zdążyliśmy w Warszawie przywyknąć do hucpy deweloperów, do tego, że za nic mają zabytki, plany zagospodarowania przestrzennego, estetykę i wolę mieszkańców. Nadal nie przywykliśmy do tego, że lekceważą nasze bezpieczeństwo: historie takie, jak postawienie na Woli nowego osiedla na składowisku toksycznych odpadów zdarzają się jedynie wyjątkowo. Jak się jednak okazuje, podobne numery możliwe są nadal – tyle, że na Pradze.
Gazociąg ciągnący od obszarów Żerania Przemysłowego na brzeg Wisły poprowadzono najgorszą możliwą drogą: prosto przez tereny zielone, z lekceważeniem jakiegokolwiek planu zagospodarowania przestrzennego, wycinając kilka tysięcy drzew. A kiedy już to się stało, kiedy rozkopano ziemię, wycięto drzewa, zainstalowano kosztowną infrastrukturę monitoringową i przesyłową – deweloperom odwidziało się i postanowili dopuścić na zielonych, nadwiślańskich terenach u wylotu Kanału Żerańskiego – budownictwo mieszkaniowe! Czy mieszkańcy nowych osiedli i deweloperskich będą mogli robić sobie prywatne odwierty gazowe w piwnicach? To pewnie nie: ale kto zagwarantuje, że nie dojdzie do rozszczelnienia jakiegoś odcinka przemysłowego gazociągu?